//

Drożdżowe bułeczki z wiosenną zieleniną – wegańskie zero waste.

5
(1)
Wegańskie drożdżowe bułeczki z ziołami.

Czy Wy także znacie ten smętny widok, gdy po tygodniu od ostatnich większych zakupów, z lodówki smutno spogląda na Was resztka natki już nie pierwszej jędrności, nieco oklapły koperek i ostatnia dymka ze szczypiorem? A czy tak jak ja kupujecie w maju młodą marchewkę z nacią, która po kilku dniach w lodówce nie jest już tak piękna jak na straganie targowym? Noo…i jeszcze liście rzodkiewki! – nawet pasta zero waste do pieczywa, którą ostatnio Wam proponowałam, może się znudzić, gdy jedzona będzie zbyt często.

Co więc z tymi wszystkimi zieleninami począć? Jak je wykorzystać, by nie wyrzucić? Są przecież tak pięknym dowodem tego, że wiosna w końcu przyszła! Jak dać im drugą szansę?

Można na przykład upiec proste, drożdżowe bułeczki. Przekąska idealna do zjedzenia w domu, w ogrodzie, na spacerze po lesie i podczas pikniku. Długo zachowują świeżość i świetnie smakują z różnymi dodatkami – np. z grillowanymi warzywami, z dipem czosnkowym, z pyszną oliwą…

Ten przepis niech będzie też dowodem na to, że weganie w rzeczy samej jedzą trawę! Ale tylko tę w wyśmienitym wydaniu! 😉

SKŁADNIKI:

CIASTO:

na ok. 12-15 bułeczek

  • 500g mąki pszennej
  • 7g suszonych drożdży
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • ½ łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 4 łyżki oliwy lub oleju
  • 250ml ciepłej wody

NADZIENIE:

  • po garści przeróżnej zieleniny, którą znajdziemy w lodówce – ja użyłam: natki pietruszki, natki marchewki, koperku, szczypiorku i liści rzodkiewki
  • 1 puszka ugotowanej ciecierzycy
  • 2 cebule
  • 3-4 ząbki czosnku
  • kilka łyżek oleju do smażenia
  • sól, do smaku
  • pieprz, do smaku
  • gałka muszkatołowa, do smaku
  • ostre chili, do smaku

PRZYGOTOWANIE:

  1. Wszystkie składniki na CIASTO umieszczamy w dużej misce, mieszamy i zagniatamy razem. Jeśli zagniatacie ciasto dłonią, to od momentu gdy odstanie od ręki, powinniście zagniatać jeszcze przez ok. 10minut. Następnie przykrywamy miskę folią spożywczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 1godzinę. Ciasto mocno wyrośnie.
  2. Oczekując na ciasto, przygotowujemy FARSZ. Całą zieleninę dokładnie oczyszczamy, myjemy, płuczemy i już czystą zostawiamy na kilkanaście minut w misce z bardzo zimną wodą. Dzięki temu wszystkie gałązki odzyskają jędrność i świeżość. Po tym czasie odlewamy wodę i osuszamy gałązki ściereczką. Siekamy drobno całą zieleninę, upewniające się jednak wcześniej czy nie warto usunąć zgrubiałych, łykowatych łodyżek.
  3. Na patelni rozgrzewamy olej. Cebulę siekamy tak, jak lubimy (ale doradzam niezbyt drobno) i podsmażamy ją na oleju do momentu aż będzie szklista i miękka. Wtedy dodajemy do patelni czosnek przeciśnięty przez praskę i podsmażamy wszystko razem przez kilka minut, często mieszając. Cebula i czosnek powinny być raczej zeszklone, miękkie i pachnące niż przypieczone.
  4. Ciecierzycę płuczemy dokładnie i kilkukrotnie pod bieżącą wodą. Następnie rozgniatamy nieco ziarna cieciorki widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków. Chodzi o rozdrobnienie/połamanie ziaren. Możecie je po prostu posiekać, jeśli tak wolicie.
  5. Ostudzoną cebulę z czosnkiem (wraz z olejem, na którym się smażyły!) łączymy z cieciorką i z posiekaną zieleniną. Mieszamy wszystko razem. Dodajemy sól, pieprz, gałkę muszkatołową, ew. także chili.
  6. Gdy ciasto drożdżowe wyrośnie, zagniatamy je raz jeszcze, by pozbyć się pęcherzyków powietrza, następnie rozwałkowujemy (na blacie podsypanym mąką) do formy prostokąta, np. 50x30cm. Powierzchnię ciasta smarujemy pędzelkiem umoczonym w oleju. Następnie wykładamy na ciasto zimny farsz, ALE pozostawiamy ok. 2cm wolnego brzegu z każdej strony.
  7. Zawijamy ciasto w rulon wzdłuż dłuższego brzegu, tzn. że nasz rulon ostatecznie będzie miał długość dłuższego brzegu ciasta. Staramy się zawinąć tak, by pod koniec skleić wolny brzeg z resztą ciasta.
  8. Następnie ostrym nożem kroimy taki drożdżowy rulon na ok. 2cm. plastry. Kolejne porcje układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
  9. Gdy wszystkie porcje ciasta znajdą się już na blaszce, smarujemy każdą bułeczkę delikatnie olejem za pomocą pędzelka. Przykrywamy bułki folią spożywczą i odstawiamy na 15minut w ciepłe miejsce, by znów nieco podrosły. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180C, w funkcji góra-dół.
  10. Podrośnięte bułeczki wstawiamy do piekarnika (oczywiście bez folii spożywczej!😉) i pieczemy przez ok. 25 – 30 minut.

Po upieczeni staramy się odczekać, by bułeczki nieco ostygły i jeszcze ciepłymi częstujemy wszystkich dookoła! 😉

Wegańskie bułeczki zero waste.

Podobał Ci się ten wpis?

Kliknij aby dodać ocenę!

Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 1

Nikt jeszcze nie oceniał, wystaw pierwszą ocenę!

Bardzo mi przykro, że mój wpis się Tobie nie podobał!

Pomóż mi poprawić tą stronę!

Napisz mi co było nie tak 

4 Comments

    • Dzień dobry 😉
      Nie ma doświadczenia z tym wypiekiem robionym w wersji bez glutenu, ale gdybym miała spróbować, to użyłabym gotowej mieszanki mąk bezglutenowych, takiej dostępnej w sklepie.

  1. Super sprawa. Wyszły piękne
    Moje uwagi:
    1. Z tej ilości wyszły mi aż 22 bułeczki! Może ciasto mocniej wałkowałam, ale finalnie wyglądają podobnie.
    2. Musiałam dolać jeszcze z 50ml wody, bo inaczej ciasto się rozpadało. Potem było idealne.
    3. Bułeczki można posypać jeszcze ziarnem słonecznika lub sezamem.
    Dzięki!

    • Pani Kasiu, bardzo się cieszę, że przypadły do gustu! 😉
      Jestem też szczerze zaciekawiona tym jak udało się Pani stworzyć aż 22 bułeczki! 🙂 Cudownie namnożenie! 🙂 – ja nigdy nie przekroczyłam 15. Gratuluję 😉
      Jeśli zaś chodzi o dodatkowe 50 ml wody, to tak…oczywiście może tak się zdarzyć. Mąka, mące nierówna.

      Na zdrowie! 😉

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Poprzedni przepis

Wiosenna pasta do pieczywa zero waste – z liśćmi rzodkiewki.

Następny przepis

Wiosenna bomba witamin – chrupiące nowalijki, czarna quinoa, pieczona ciecierzyca i wyrazisty sos.

NEWSLETTER

Jeśli chcesz otrzymywać ode mnie powiadomienia o nowych przepisach, zapisz się na newsletter.