Mój dyrektor marketingu bardzo długo wywierał na mnie presję, bym opublikowała ten przepis, bo cyt. „To jest najgenialniejsza wegańska kiełbasa jaką jadłem!”. Ja zaś opierałam się długo i z pomocą mocnych argumentów, np. „Może i tak, ale nie wygląda wystarczająco atrakcyjnie!”. W końcu jednak uległam. Dyrektorowi nie można odmawiać w nieskończoność, zwłaszcza gdy jest Twoim mężem! 😉
No więc, dziś przed Wami kolejny z ulubionych przepisów mojego męża (może w menu bloga powinna pojawić się oddzielna kategoria, bo ostatnio mocno chwalicie polecane przez Niego dania? 😉 ), czyli wegańska kiełbasa w słoiku. Przepis dla wielbicieli mięsnych smaków, inspirowany tradycyjnymi, domowymi wekami z „mięsiwem” w środku.
Kto był w harcerstwie, ten wie! 😉 Kto na studiach dostawał słoiki od mamy, ten wie! 😉
Oto więc znany przysmak w wersji wegańskiej – ma prosty skład, dużo białka i naprawdę „kiełbasiany” smak.
SKŁADNIKI:
1 kostka wędzonego tofu
1 puszka fasoli białej
3 – 4 ząbki czosnku
1 średniej wielkości cebula
½ małego jabłka
5 – 6 łyżek oliwy
2 – 3 łyżki oleju kokosowego bezzapachowego
2 łyżki sosu sojowego
pieprz czarny, do smaku (u mnie ½ łyżeczki)
1 łyżeczka suszonego majeranku
duża szczypta gałki muszkatołowej
duża szczypta ziela angielskiego mielonego
ewentualnie: sól, pieprz ziołowy, papryka wędzona – do smaku
PRZYGOTOWANIE:
1. Tofu rozkruszamy w palcach na bardzo drobno. Fasolę płuczemy wielokrotnie pod bieżącą wodą, a następnie rozgniatamy widelcem do momentu aż ziarna nie będą już widoczne. Czosnek przeciskamy przez praskę. Cebulę siekamy w drobną kostkę. Jabłko obieramy ze skórki i ścieramy na tarce o grubych oczkach.
2. Na patelni rozgrzewamy oliwę i podsmażamy cebulę. Gdy się zeszkli i będzie intensywnie pachnieć, dodajemy do cebuli fasolę i mieszamy dokładnie. Podsmażamy razem przez kilka minut.
Mieszanie jest właściwie najtrudniejszym elementem przygotowywania tej kiełbasy. Masa jest dość gęsta i lepka, przylepia się do łyżki. Tak właśnie powinno być, dzięki temu uzyskamy później przyjemną konsystencję. Trzeba (i warto!:)) znieść tę niedogodność!
3. Następnie dodajemy do patelni tofu oraz czosnek, znów mieszamy dokładnie i znów podsmażamy przez kilka minut.
4. Dodajemy sos sojowy, pieprz, gałkę muszkatołową, majeranek i ziele angielskie. Mieszamy dokładnie i znów podsmażamy przez chwilę.
5. Na koniec dodajemy starte jabłko, mieszamy i podsmażamy jeszcze przez 2-3 minuty.
6. Zdejmujemy patelnię z palnika, dodajemy olej kokosowy i mieszamy dokładnie z gorącą zawartością patelni do momentu aż olej zupełnie się roztopi i zniknie. Ewentualnie doprawiamy przyprawami i solą (jeśli jest taka potrzeba!) – gotowe! 😉
Podajemy z pajdą świeżego chleba, ogórkami kiszonymi/konserwowymi, grzybkami… I oczekujemy eksplozji radości od tych wegan/wegetarian, którzy tęsknią czasem za tradycyjnymi smakami! 😉
Zrobiłam wczoraj, dałam dużo mniej oleju, bo akurat mi się skończył 😉 To jest sztos, jakich mało. Do tego kiszony ogór, marynowane grzybki, prażona cebulka i szczypiorek i o matko <3
Bardzo się cieszę, że smakuje! – to najważniejsze! 😉 Kolor może być zależny np. od tego jak dużo i jak ciemnego sosu sojowego Pani dodała. Lub też od barwy tofu. A może od światła, które oświetla to zdjęcie? 😉 Pozdrawiam bardzo! 😉
Może Pani dodać po prostu nieco więcej oleju, na którym Pani smażyła. To nieco zmieni konsystencję (kiełbasa nie będzie tak zwarta po wyjęciu z lodówki), ale nie popsuje smaku. Jeśli jest Pani wegetarianką, to olej kokosowy można z powodzeniem zamienić masłem klarowanym.
Jeśli chcesz otrzymywać ode mnie powiadomienia o nowych przepisach, zapisz się na newsletter.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności
Prawdziwej kiełbasy ze słoika nigdy nie jadłam, więc nie porównam, ale ta jest pyszna!
Cieszę się, że przypadła do gustu! 🙂
Zrobiłam wczoraj, dałam dużo mniej oleju, bo akurat mi się skończył 😉 To jest sztos, jakich mało. Do tego kiszony ogór, marynowane grzybki, prażona cebulka i szczypiorek i o matko <3
Oooo…ale świetny komentarz! Dziękuję! 🙂 I bardzo się cieszę, że wegańska kiełbasa podbiła także Pani kubki smakowe! 😀
Wyszło pyszne. Tylko nie tak ciemne, jak na zdjęciach. Co mogłam zrobić źle?
Bardzo się cieszę, że smakuje! – to najważniejsze! 😉 Kolor może być zależny np. od tego jak dużo i jak ciemnego sosu sojowego Pani dodała. Lub też od barwy tofu. A może od światła, które oświetla to zdjęcie? 😉 Pozdrawiam bardzo! 😉
Jaki olej zamiast kokosowego można użyć
Może Pani dodać po prostu nieco więcej oleju, na którym Pani smażyła. To nieco zmieni konsystencję (kiełbasa nie będzie tak zwarta po wyjęciu z lodówki), ale nie popsuje smaku. Jeśli jest Pani wegetarianką, to olej kokosowy można z powodzeniem zamienić masłem klarowanym.