Co mnie wkurza w byciu wege?

4.7
(31)
Co mnie wkurza EasyVege

Drodzy, Do napisania tego posta zbierałam się od dawna. Kilka razy byłam blisko - po frustrującej wizycie w markecie, po trudnej rozmowie z agencją marketingową czy po obejrzeniu szkodliwej rolki na insta. Za każdy razem jednak rezygnowałam, bo „czy to warto?”, „mam tyle pracy!”, „nie chcę wkładać kija w mrowisko.” Teraz jednak czuję, że mój głos w tej sprawie jest potrzebny!

Zacznijmy od tego, że wczoraj zapytałam Was na FB i INSTAGRAMIE EasyVege.pl o to, co Was wkurza w byciu wege. Wątki, które poruszyliście w komentarzach pod moim zapytaniem przykuły moją uwagę na cały wczorajszy dzień! Dziękuję Wam za wysoki poziom dyskusji, za podzielenie się doświadczeniami, za wymianę poglądów, która okazała się i merytoryczna, i kulturalna, i pełna zaangażowania! – ależ super ludzie przychodzą na EasyVege! Kolejny raz się o tym przekonuję.

Z tego co napisaliście wysnułam dla siebie ważny wniosek: niemal wszyscy przeżywamy bardzo podobne wkurzenia! 😊

Cóż… Dużo pisaliście o restauracjach, które w wege menu umieszczają ryby – to jest jedna z nielicznych sytuacji, która za każdym razem budzi we mnie agresję! Nie pozwalam sobie na publiczne eskalacje, ale zdarzyło mi się już dopytywać (biednego, „boguduchawinnego”) kelnera na jakim drzewie rosną ryby proponowane mi jako danie wege? Zwykle jednak po prostu wychodzę i nigdy nie wracam. Zakładając, że w restauracjach pracują osoby mające pojęcie o żywieniu i gotowaniu, oczekiwałabym jednak czegoś więcej! Inna sprawa, to nasi bliscy, którzy nie potrafią lub nie chcą ugościć nas bez podawania mięsa czy produktów zwierzęcych. W tym obszarze mam więcej wyrozumiałości, bo nie każdy musi potrafić dobrze gotować, nie każdy ma wyobraźnię kulinarną i wiedzę. Rozumiem to! Nie rozumiem natomiast tego, by nie spróbować nawet dowiedzieć się co ucieszy mojego gościa, sprawi mu przyjemność i czym mogę go poczęstować. Zwykle wystarczyłby przecież jeden telefon! – każdy z nas potrafi przecież podpowiedzieć w takiej sytuacji jakieś proste wege dania osobie pytającej! Czasami nawet telefonować nie trzeba… Niemal wszyscy dziś mamy dostęp do Internetu, a on jest kopalnią także prostych wege przepisów! Gdy kolejny raz podczas przyjęcia/wesela/imprezy jedynym co możemy zjeść okazują się nieapetycznie podane warzywa, mączne ulepki z tłustymi sosami lub po prostu ziemniaki z surówką, to rozumiem jakie to może być frustrujące! Bywa jednak i tak, że to nie brak odpowiedniego jedzenia wkurza najbardziej… Któż z nas nie musiał wysłuchiwać komentarzy na temat wege sposobu jedzenia? Kiedy te rozmowy zmierzają w kierunku wymiany poglądów, są prowadzone z zainteresowaniem i rozbudzają ciekawość, to żaden w tym problem… Natomiast wczoraj przeczytałam, że wciąż zbyt wielu wśród nas słyszy „wymyślasz!”, „cudujesz!”, „ahh…ta Twoja fanaberia!”. I to jest bardzo nie w porządku, gdy tak umniejsza się wyborom innych! Zwłaszcza wyborom, które ostatecznie działają z korzyścią dla… wszystkich!

Poruszyliście jeszcze bardzo wiele innych wątków i każdego, kto chciałby przeczytać dyskusję w całości lub do niej dołączyć odsyłam na:

Ja natomiast bardzo potrzebuję podzielić się z Wami tym, co mnie wkurza ostatnio najbardziej!

Jestem absolutnie wściekła, gdy wmawia się wegetarianom i weganom, że jedzeniem dla nich jest to, co tak naprawdę w ogóle nie jest jedzeniem!

Drodzy, sklepowe półki opisane jako wege/vegan z miesiąca na miesiąc zapełniają się i rozrastają. Zwłaszcza w dużych miastach i w dużych marketach. Powstają wręcz całe działy z wege produktami, które mają ułatwiać życie osobom na diecie bez mięsa i bez produktów zwierzęcych. Wśród tych produktów bywają dobre, roślinne alternatywy dla tradycyjnego jedzenia. Każdy z nas zapewne zna kokosowy jogurt Vemondo, kaszankę Dobrej Kalorii, sery WegeSióstr i jeszcze inne godne zaufania produkty. ALE NIESTETY WIELE OFEROWANYCH WEGETARIANOM I WEGANOM PRODUKTÓW SPOŻYWCZYCH, TO NIE JEST JEDZENIE!

Spójrzmy na to w ten sposób: zakładam, że my wszyscy skupieni wokół z EasyVege staramy się na co dzień gotować zdrowo, samodzielnie, mamy dużą świadomość wpływu diety na nasze życie. Czasami jednak zdarza się taki dzień, gdy nie mamy czasu sami przygotować np. białkowych kotletów z soczewicy na obiad. Idziemy wtedy do sklepu i szukamy czegoś gotowego, co szybko pozwoli nam przygotować sycący posiłek. Na dziale z rzeczonymi wege kotletami dostajemy oczopląsu! Kolorowych opakowań jest mnóstwo, a w nich kotlety/sznycle/pulpety itp. do wyboru, do koloru. Bierzemy do ręki jedno, drugie, trzecie opakowanie, każde odwracamy i staramy się przeczytać skład… Nagle okazuje się, że żaden z tych produktów nie nadaje się do jedzenia, bo każdy kolejny ma skład bardziej fatalny od poprzedniego!

W zalewie tych wszystkich chemicznych ulepków być może uda nam się znaleźć 1 – 2 produkty, których składy akceptujemy, bo nie wyglądają jak receptura środka do udrażniania rur!

TO JEST ABSOLUTNIE NIENORMALNA SYTUACJA!

Wkurza mnie eksponowanie wege produktów/gotowców z fatalnym składem na półkach ze zdrową żywnością! Wkurza mnie sugerowanie klientom sklepów/odbiorcom reklam/adresatom kampanii medialnych, że jak coś jest wege, to jest zdrowe i dlatego wege parówki są super! – ja nie znam ani jednej wege parówki, która nadawałaby się do zjedzenia! Wkurza mnie dorzucanie do wege jedzenia ogromnych ilości wypełniaczy, skrobi, konserwantów, tłuszczów podejrzanego pochodzenia itp. paskudztwa! Wkurza mnie komponowanie składów wege produktów nieadekwatnie do ich funkcji – jeśli szukam kotleta, to przecież chcę mieć w nim dominujący udział białka, a nie węglowodanów i tłuszczu! Wkurza mnie nazywanie „wegańską wędliną” czegoś, czego nawet średnio świadomy konsument bałby się dotknąć gołą ręką, a co dopiero zjeść! Wkurzają mnie mnożące się „wege sery”, które są zjełczałym tłuszczem pomieszanym z konserwantami, zagęszczaczami, utrwalaczami i aromatami. Wkurza mnie dosypywanie do napojów roślinnych substancji chemicznych, które mają poprawić ich stopień pienienia się, osłodzić je, „upysznić”, a w efekcie sprawiają, że to co miało być po prostu niezbyt tłustym mlekiem kokosowym do kawy, staje płynem pachnącym kokosem i Tablicą Mendelejewa. Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać…

O TYM MUSICIE WIEDZIEĆ!

EasyVege rośnie i rozwija się… To jest super! W związku z tym staje się też coraz bardziej atrakcyjnym miejscem dla potencjalnych reklamodawców, producentów wege produktów, agencji marketingowych itp. W ostatnich miesiącach dostawałam różne propozycje współpracy z takich miejsc. Dlaczego z żadnej z nich nie skorzystałam? – bo żaden z proponowanych produktów nie miałby szansy nigdy znaleźć się w mojej lodówce! Nie jestem w stanie polecać Wam, reklamować swoją marką i twarzą czegoś, co jest szkodliwe dla zdrowia, bo wiem po co Wy tutaj przychodzicie… Zaufaliście EasyVege.pl jako miejscu, w którym znajdujecie przepisy na dania, które możecie bez obaw jeść sami i podawać bliskim, nie trując nikogo!

Szczerze? – bardzo chętnie będę polecała Wam dobrej jakości produkty spożywcze, zapraszam serdecznie do współpracy wszystkie małe i duże firmy, które chciałyby pochwalić się swoimi dziełami… Ale nigdy nie będę polecała Wam śmieciowego jedzenia, tylko dlatego, że ma napis „vege” i ktoś mi za to zapłaci kilka złotych. O to możecie być spokojni.

Na koniec apel ode mnie i prośba!

APEL jest taki, byśmy wszyscy ćwiczyli się w sztuce bycia świadomymi konsumentami, wegetarianami, weganami, klientami… Ja wiem, że to nie jest łatwe i nie da się za każdym razem przeczytać każdego składu w całym sklepie, ALE! – da się wybrać lepiej! Jeśli nie mam czasu na znalezienie dobrego wege kotleta, to może zamiast tego mogę kupić słoik fasoli, doprawić ją porządnie, upiec i podać z ziemniakami oraz surówką? Tak naprawdę będzie lepiej!

A PROŚBA jest taka: napiszcie co Wy o tym myślicie i czy dla Was także ten problem jest ważny? Jak myślicie, co my jako konsumenci możemy z tym zrobić?

Jeśli temat jest dla Ciebie ważny, to udostępnij ten post innym, niech się z tego zrobi dyskusja głośniejsza niż tylko ta tu między nami. Im nas więcej tym mamy więcej siły! Wymyślmy coś razem… 😉

Podobał Ci się ten wpis?

Kliknij aby dodać ocenę!

Średnia ocena 4.7 / 5. Liczba głosów: 31

Nikt jeszcze nie oceniał, wystaw pierwszą ocenę!

Bardzo mi przykro, że mój wpis się Tobie nie podobał!

Pomóż mi poprawić tą stronę!

Napisz mi co było nie tak

Dodaj komentarz

Your email address will not be published.

Previous Story

Tort winno-jabłkowy rodziny Załęckich.

Next Story

Wegańska Wigilia – szybki barszcz i łatwe uszka.

NEWSLETTER

Jeśli chcesz otrzymywać ode mnie powiadomienia o nowych przepisach, zapisz się na newsletter.