Właśnie rozpoczyna się Adwent, a wraz z nim przepiękny czas przygotowań do Świąt. Bez względu na to czy i jaką religię wyznajemy, jeśli celebrujemy grudniowe Święta, to poprzedzające je tygodnie są dla nas czasem wyjątkowego wyczekiwania i przyjemnych przygotowań. Moje przygotowania w dużej mierze dzieją się w kuchni! – dziś mam dla Was przepis na wegański pasztet, który powstał z myślą o bożonarodzeniowym stole i właśnie w trakcie zimowych Świąt cieszy najbardziej!
Dlaczego? – powodów jest kilka…
– Wspaniały, dymny aromat i intrygujący smak wędzonych śliwek stanowią mocne nuty w tym pasztecie! Ten efekt najmocniej cieszy, gdy na zewnątrz ziąb! 😉
– Mielone ziele angielskie w połączeniu ze wędzonymi śliwkami pozwala przypomnieć sobie aromat najlepszych pieczeni i pasztetów, wypiekanych na Święta w domach naszych mam i babć.
– Dobre wędzone śliwki są produktem mocno sezonowym, dostępnym właśnie teraz – warto korzystać!
– Ten pasztet może okazać się gwiazdą stołu nie tylko w wegańskim domu! – z doświadczenia wiem, że znika jako pierwszy także w towarzystwie osób, które nie są wege! 😉
Krótko mówiąc, wegański pasztet świąteczny z wędzonymi śliwkami poleca się Wam na Święta! 😉
Składniki:
na dużą porcję, keksówkę 26cm x 13cm
- 450-500g niemięsa mielonego wegańskiego (ja polecam Beyond Meat, ale oczywiście może to być także inny produkt)
- 170g suchej soczewicy brązowej
- 70g śliwek wędzonych
- 1 marchewka (średnia lub duża)
- 1 cebula (średnia lub duża)
- 2 ząbki czosnku
- olej do smażenia (warto użyć oleju obficie)
- 1 łyżeczka mielonego ziela angielskiego
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
- ½-1 łyżeczki pieprzu czarnego (najlepszy będzie ten świeżo mielony)
- sól, do smaku (ilość będzie uzależniona od tego jak słone jest niemięso, którego używacie i od Waszych preferencji)
- 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 płaskie łyżki mielonego siemienia lnianego
DODATKOWO:
- odrobina oleju do posmarowania wierzchu pasztetu
- bułka tarta + ulubione przyprawy – do posypania przed pieczeniem

Przygotowanie
- Soczewicę płuczemy, zalewamy bardzo ciepłą wodą i odstawiamy na ok. 1 godzinę do namoczenia. Następnie znów płuczemy, zalewamy świeżą wodą i gotujemy do miękkości. Odcedzamy i pozwalamy odcieknąć wodzie.
- Śliwki wędzone wkładamy do kubeczka i zalewamy wrzątkiem, ale tylko do takiej wysokości, by woda zakryła śliwki. Przykrywamy kubeczek pokrywką/talerzykiem i pozwalamy śliwkom zmięknąć przez ok. 30minut.
- Miękkie śliwki (bez wody!) i ugotowaną soczewicę blendujemy razem na gładką masę.
- Cebulę kroimy drobno, marchewkę ścieramy na tarce o grubych lub średnich oczkach, czosnek przeciskamy przez praskę.
- Na patelni rozgrzewamy olej (polecam użyć dość dużo oleju, na pewno olej powinien swobodnie pokryć dno patelni), podsmażamy cebulkę przez kilka minut, następnie dodajemy marchewkę oraz czosnek i znów podsmażamy na średniej mocy palnika, mieszając od czasu, do czasu. Warzywa nie powinny się przypiekać i ciemnieć, ale powinny mięknąć podczas smażenia i pięknie pachnieć. Gdy marchewka będzie już miękka, ale wciąż elastyczna, dodajemy przyprawy (ziele angielskie, pieprz ziołowy i pieprz czarny oraz sól). Mieszamy, smażymy jeszcze przez 1-2 minuty, następnie wyłączamy palnik i studzimy warzywa.
- Do dużej miski wrzucamy mielone niemięso, soczewicę ze śliwkami, podsmażone warzywa z przyprawami i z całym olejem, dodajemy też mąkę oraz siemię lniane. Mieszamy wszystkie składniki, a następnie wyrabiamy masę dłonią. Składniki powinny połączyć się, masa będzie gęsta i elastyczna oraz dość klejąca, ale komfortowo odejdzie od dłoni. Tzn. nie do czystek ręki, ale nie będzie też problemu z odklejeniem masy od dłoni.
UWAGA: Jeśli obawiacie się, że masa jest zbyt rzadka, warto dodać jeszcze dodatkową łyżkę mąki ziemniaczanej i łyżkę siemienia lnianego. W tym momencie warto też sprawdzić czy masy nie trzeba jeszcze dodatkowo doprawić solą lub pieprzem.
UWAGA II : To właśnie teraz możecie też zdecydować jak bardzo gładki wegański pasztet chcecie upiec – jeśli marzy Wam się gładka, jednolita struktura, to teraz trzeba masę zblendować. Ja tego nie zrobiłam, ponieważ lubię w tym pasztecie jego niejednolitą konsystencję z wyczuwalnymi kawałkami niemięsa i warzyw.
- Piekarnik rozgrzewamy do 180C (funkcja góra-dół). Keksówkę (lub inną foremkę do pieczenia) wykładamy papierem do pieczenia, przekładamy masę na wegański pasztet i kilka razy upuszczamy foremkę na kuchenny blat z niewielkiej wysokości, by usunąć ewentualne pęcherzyki powietrza.
- Następnie wyrównujemy wierzch pasztetu, smarujemy go olejem, posypujemy bułką tartą i ulubionymi przyprawami. W skórce mojego pasztetu jest dużo soli i ostrego chili – dzięki temu, po upieczeniu, chrupiąca skórka jest bardzo wyrazista!
- Wkładamy pasztet na środkowy ruszt rozgrzanego piekarnika i pieczemy przez ok. 1 godzinę. Następnie studzimy przez kilka minut w uchylonym i kolejne kilka minut w otwartym piekarniku. Po tym czasie wyjmujemy foremkę na blat, tam studzimy pasztet przez kolejnych kilkanaście/kilkadziesiąt minut. Gdy uznamy, że pasztet już stężał na tyle, by móc wyjąć go (W PAPIERZE DO PIECZENIA!!!) z foremki, to wyjmujemy jeszcze ciepły pasztet, delikatnie odwijamy papier i studzimy pasztet na kratce. Dzięki temu na boczkach pasztetu także powstanie skórka, nie będą miękkie i mokre, ładnie będą prezentować się na stole.
Pasztet uda się Wam pokroić już wtedy, gdy delikatnie ostygnie. Natomiast, jeśli marzycie o pokrojeniu go w cienkie, zwarte plastry, to należy schłodzić go w lodówce.
Wspaniale smakuje w towarzystwie żurawinowej lub borówkowej konfitury do mięs.

* Czy znasz także przepis na mój delikatny pasztet z soczewicy, kaszy jaglanej, grzybów i warzyw? – przepis znajdziesz TUTAJ

newsletter
Zapisz się na Newsletter EasyVege, by otrzymywać powiadomienia o nowych przepisach!
Obserwuj EasyVege.pl na
Podobał Ci się ten wpis?
Kliknij aby dodać ocenę!
Średnia ocena 4.9 / 5. Liczba głosów: 20
Nikt jeszcze nie oceniał, wystaw pierwszą ocenę!
Bardzo mi przykro, że mój wpis się Tobie nie podobał!
Pomóż mi poprawić tą stronę!
Napisz mi co było nie tak