Podobno z tradycyjnym greckim Fakes jest jak z polskim bigosem – każda gospodyni ma swój własny przepis. Z pomidorami lub bez, na wodzie lub na bulionie z kości, z białym lub czerwonym octem… I dobrze! – Myślę, że taka różnorodność sposobów przygotowywania tradycyjnych dań, charakterystycznych dla kuchni danego narodu, piękne pokazuje jak elastyczna, tolerancyjna i otwarta na zmiany jest kuchnia w ogóle. Nasze rodzime przepisy także przecież ewoluują. Nawet najlepszy i najlepiej nam znany bigos mamy, nie jest dziś identyczny jak ten, który jedliśmy w dzieciństwie. Szarlotkę dziś przygotowuję inaczej niż 5 lat temu. Wszyscy jesteśmy w drodze, wszyscy się zmieniamy… A dobra kuchnia nam towarzyszy.
Do rzeczy jednak… Fakes!
A więc, pierwszy w życiu przepis na Fakes dostałam 7 lat temu od kolegi, który jest Polakiem, ale całe swoje dzieciństwo i młode lata mieszkał z rodzicami w Grecji. Fakes stało się dla niego przez te lata tak samo tradycyjną i powszednią zupą jak polski krupnik. Najpierw poczęstował mnie tą zupą, którą sam przygotował. Byłam nią zachwycona, więc zaprosił mnie do wspólnego gotowania.
Efekt był taki, że od tamtego czasu każdej jesieni i zimy Fakes gości na stole w moim domu wielokrotnie. To takie pyszne, proste i sycące danie jednogarnkowe. Zdrowe, wegańskie, bez udziwnień!
Bardzo Wam polecam Fakes na zimowe chłody. 😉
SKŁADNIKI:
- 400g (ok. 2 szklanki) suchej, zielonej soczewicy
- 2 średnie lub duże marchewki
- 2 niewielkie cebule
- 4 ząbki czosnku
- 2 puszki krojonych pomidorów pelati
- 5 łyżek oleju do smażenia, np. rzepakowego
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- kilka ziaren pieprzu czarnego
- 2 łyżeczki suszonego oregano
- 2 l wywaru warzywnego LUB wody (przygotowanej w odpowiedni sposób, który opisuję poniżej*)
- sól i pieprz czarny, do smaku
- chili, do smaku
- oliwa z oliwek i ocet winny (lub cytryna) do podania
PRZYGOTOWANIE:
- Soczewicę płuczemy na sicie pod bieżącą wodą, następnie moczymy przez ok. 30 minut w ciepłej wodzie. Po tym czasie odcedzamy soczewicę, zalewamy dużą ilością świeżej wody i gotujemy do miękkości. Gotowanie zajmie ok. 10 – 15 minut. Ugotowaną soczewicę odcedzamy.
- Marchewkę obieramy i kroimy na talarki. Cebulę obieramy i kroimy w cienkie pióra. Czosnek kroimy w cienkie plasterki.
- W dużym garnku (najlepiej takim o grubym dnie) rozgrzewamy olej i na średniej mocy palnika podsmażamy przez kilka minut cebulę z zielem angielskim, liśćmi laurowymi i z ziarnami pieprzu. Cebula nie powinna być przypieczona, ale zeszklona. Następnie do garnka wrzucamy marchewkę, mieszając często znów podsmażamy przez kilka minut. Na koniec dodajemy plasterki czosnku i suszone oregano. Podsmażamy jeszcze przez 2-3 minuty często mieszając, by nie przypalić czosnku i oregano.
- Wlewamy do garnka, ze smażącymi się warzywami, wywar warzywny lub wodę. Przykrywamy garnek i czekamy aż całość się zagotuje.
*Jeśli nie mamy akurat gotowego wywaru warzywnego i nie mamy też czasu, by go ugotować, to możemy do tego przepisu użyć wody, ale zachęcałabym, aby tę wodę uprzednio odpowiednio przygotować. A mianowicie, do garnka wlewamy 2 litry wody, wrzucamy 2 liście laurowe, 2 ziarna ziela angielskiego, kilka ziaren pieprzu czarnego, dodajemy też 2 łyżki oleju i 1 łyżeczkę soli. Jeśli mamy kilka gałązek lubczyku lub pietruszki, to także warto je dodać. Ustawiamy garnek na małym palniku i włączamy niewielką moc grzania, pozwalamy się wodzie powoli zagotować i gotujemy taki „wywar” przez 10 – 15 minut. Następnie odcedzamy.
- Czekamy do momentu aż marchewka będzie ugotowana, ale wciąż chrupka i elastyczna, nie nazbyt miękka. Wtedy dodajemy do garnka soczewicę i pomidory, mieszamy wszystko razem i pozwalamy zupie gotować się przez ok. 10 minut.
- Po tym czasie smakujemy zupę i doprawiamy solą, pieprzem oraz ewentualnie chili. Mieszamy doprawioną zupę, zagotowujemy ponownie i zupa jest gotowa.
Tradycyjnie Fakes podaje się polany odrobiną bardzo dobrej oliwy i odrobiną octu winnego. Ja lubię wymieniać ocet winny na kilka kropel soku z cytryny.
To danie – jak większość jednogarnkowych potraw – jest bardzo smaczne zaraz po ugotowaniu, ale najlepsze będzie kolejnego dnia. Podaję więc przepis na naprawdę dużą porcję, której część można odłożyć na jutro do lodówki, a część zamrozić, dzięki czemu będziemy mieli ciepły, domowy obiad w ciągu bardzo zabieganego dnia. Rozmrożony i zagotowany ponownie Fakes nie traci żadnych walorów smakowych!
*Fakes z tego przepisu jest daniem wegańskim, odpowiednim dla osób, które unikają laktozy oraz glutenu.
Podobał Ci się ten wpis?
Kliknij aby dodać ocenę!
Średnia ocena 0 / 5. Liczba głosów: 0
Nikt jeszcze nie oceniał, wystaw pierwszą ocenę!
Bardzo mi przykro, że mój wpis się Tobie nie podobał!
Pomóż mi poprawić tą stronę!
Napisz mi co było nie tak