Są w kuchni polskiej takie dania, bez których zima jest niepełna, bo naprawdę dobrze smakują one tylko zimą! Dla mnie wegańska Kwaśnica góralska to zdecydowanie jedno z nich. Wypróbuj ten przepis póki za oknem ziąb! 😉
Idealnie byłoby ogrzewać zmarznięte dłonie miską, z której paruje gorąca, wegańska kwaśnica, w górskim schronisku podczas wędrówki. Jeśli jednak – tak jak ja – musicie póki co odmówić sobie zimowych, górskich wypraw, to…nie musicie odmawiać sobie kwaśnicy!
Jako dziecko jeździłam z rodzicami w polskie góry i chociaż marny był ze mnie wtedy piechur, to jednak i tak pamiętam jak ogromną przyjemnością był parujący talerz tej góralskiej zupy zajadany ze smakiem w mroźny dzień wśród gwaru karczmy. Później moja mama odtwarzała smak tamtej zupy w domu z ogromnym powodzeniem! Co było najważniejsze z mojego dziecięcego punktu widzenia? – wielki ziemniak pośrodku talerza!
Dziś, w swoim domu, ja także odtwarzam ten wyjątkowy smak, ale…w wersji wegańskiej! Czy to możliwe? Tak! Sprawdźcie zresztą sami! 😉
Słowem wstępu napiszę tylko o jednej bardzo ważnej rzeczy, a mianowicie: poszukajcie naprawdę dobrej kapusty kiszonej! Główną bohaterką mojej kwaśnicy jest absolutnie perfekcyjna kapusta kiszona zrobiona przez moją chrzestną. Przyjemnie kwaśna, chrupiąca, jednocześnie drobna i cieniutko poszatkowana. Pachnąca! Bez zbędnych dodatków i konserwantów. Taka naprawdę dobra kapusta to gwarancja powodzenia w tym przepisie. Bardzo dobre kapusty kiszone można zwykle znaleźć w sklepach ze zdrową żywnością lub na działach bio/eko w supermarketach. Zapytajcie też na ulubionych bazarkach.
wegańska kwaśnica - składniki:
WYWAR, czyli baza na wegańską kwaśnicę góralską:
- 2 duże korzenie pietruszki (przepołowione)
- 3 duże marchewki (przepołowione)
- ½ korzenia selera (podzielone na mniejsze 3-4 kawałki)
- 4 łodygi selera naciowego (przepołowione)
- 1 por (podzielony na 2-3 mniejsze kawałki)
- 2 duże cebule (przepołowione i przypieczone na suchej patelni)
- 4 ząbki czosnku
- kilka (namoczonych przez noc) suszonych podgrzybków lub prawdziwków wraz z wodą, w której się moczyły
- 4 ziarna jałowca (rozgniecione nożem)
- 3 liście laurowe
- kilkanaście ziaren czarnego pieprzu
- 4 ziarna ziela angielskiego
- ½ łyżeczki ziaren kminku
- 3 łyżki oleju
- garść gałązek świeżego lubczyku (związane niteczką)
- 3 łyżki oleju rzepakowego rafinowanego (takiego do smażenia)
- 3l wody
DODATKOWO:
- 700 – 800g kiszonej kapusty
- sok z kiszonej kapusty (do smaku)
- 4 średnie lub duże ziemniaki
- kilka łyżek oleju rzepakowego do smażenia
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnki
- sól, do smaku
- 2 łyżeczki suszonego majeranku
- 1 łyżeczka mielonego kminku
- 1 łyżeczka papryki wędzonej
- pieprz czarny mielony, do smaku
- 300g wędzonego tofu
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżeczki mąki kukurydzianej
DO PODANIA:
- bardzo polecam ugotować w całości kilka niewielkich ziemniaków i każdą porcję podać z takim właśnie gorącym ziemniakiem pośrodku talerza
Przygotowanie:
1.Najpierw gotujemy wywar. Gdy umieścimy w dużym garnku wszystkie składniki, to ustawiamy garnek na średnim palniku i odpalamy małą moc grzania. Czekamy aż zawartość garnka zagotuje się, może to trwać nawet 30 – 40 minut. Następnie gotujemy wywar przez ok. 90 minut na małej mocy palnika, tak by tylko delikatnie bulgotał, nie wrzał intensywnie.
2. W trakcie gotowania wywaru, gotujemy też (w osobnym garnku) do miękkości 4 ziemniaki.
3. Ugotowany wywar odcedzamy, ale NIE WYRZUCAMY WARZYW.
Składniki pozostałe po gotowaniu wywaru dzielę zwykle na 3 kategorie. Pierwsze to takie, których używam do dalszego gotowania. Drugie to takie, które mogę pozostawić w lodówce i użyć w innych przepisach, np. zrobić z nich pastę kanapkową, pasztet, farsz do pierogów lub…sos do makaronu. Trzecie to te składniki, które wyrzucam.
4. A więc, spośród ugotowanych w wywarze składników, do dalszego gotowania kwaśnicy potrzebujemy 2 marchewek, 1 pietruszki, 2 kawałeczków selera, 1 cebuli, kilku grzybów.
Doradzałabym pozostawić do zużycia w innych przepisach pozostałe marchewki, pietruszki, selery, cebule i grzyby. Ja wyrzucam kawałki selera naciowego, pora, czosnek, lubczyk i wygotowane przyprawy.
5. Do malaksera lub kielicha blendera wkładamy ugotowane w wywarze warzywa: 1 marchewkę, 1 pietruszkę, 1 cebulę, kawałki selera i 1 (ugotowanego wcześniej osobno) ziemniaka. Blendujemy całość na gładko. Możemy dodać nieco wywaru, by łatwiej połączyć składniki.
6. Pozostałe ziemniaki wraz z 1 pozostałą marchewką rozgniatamy tłuczkiem do ziemniaków lub widelcem na nieregularne kawałki o różnej wielkości.
7. Tofu kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do niewielkiego zamykanego pojemniczka (lub torebki strunowej) wraz z mąką ziemniaczaną oraz kukurydzianą. Potrząsamy energicznie pojemnikiem tak długo aż mąki opanierują kostki tofu. Tofu smażymy z dwóch stron na złoto. Możemy do smażenia użyć patelni po przypiekaniu cebuli do wywaru. Gotowe tofu zdejmujemy z patelni.
8. Dodajemy do patelni (po tofu) jeszcze nieco oleju i podsmażamy pokrojoną w drobną kostkę cebulę. Gdy będzie zeszklona, dodajemy do niej przeciśnięty przez praskę czosnek oraz ugotowane w wywarze grzyby, pokrojone w drobniejsze kawałki. Smażymy wszystko przez chwilę uważając, by nie przypalić czosnku. Następnie dodajemy do patelni (odciśniętą z soku) kapustę kiszoną. Mieszamy, przyprawiamy kminkiem i wędzoną papryką, podsmażamy całość przez kilka minut mieszając od czasu, do czasu.
Kapustę (przed wrzuceniem na patelnię) możemy kilka razy przesiekać nożem jeśli jest zbyt długa. Będzie wygodniej jeść kwaśnicę jeśli kapusta nie będzie parzyła brody! 😉
9. TERAZ NAJLEPSZY MOMENT: ŁĄCZYMY SKŁADNIKI! 😊 – Do garnka z gorącym wywarem wlewamy zblendowane warzywa, dodajemy rozdrobnione/utłuczone ziemniaki z marchewką, dorzucamy zawartość patelni (kapustę z cebulką, czosnkiem i przyprawami) i tofu. Mieszamy, solimy do smaku, dodajemy pieprz czarny oraz majeranek.
10. Zagotowujemy kwaśnicę i gotujemy kilka lub kilkanaście minut – w zależności od grubości i twardości kapusty kiszonej. Powinna zmięknąć nieco, ale pozostać chrupiąca. Na koniec dodajemy tyle soku z kiszonej kapusty, by uzyskać ulubioną kwaśność. Zagotowujemy raz jeszcze i…gotowe!
