UWAGA: Ten przepis jest długi! Ale nie dlatego, że jest trudny, tylko dlatego, że chcę go Wam bardzo dokładnie wytłumaczyć! – nie martwcie się, wegańskie kartacze z soczewicą to naprawdę prosta sprawa jeśli tylko zna się kilka trików! 😉
To są moje ulubione wegańskie kartacze! – delikatne, miękkie, ale elastyczne ciasto otula puszysty farsz z soczewicy pełen warzyw i umami! Suwalszczyzna to mój ulubiony zakątek Polski i (gdy jeszcze jadałam mięso) zajadałam się tam tradycyjnymi kartaczami przy każdej okazji. Niestety wegetariańskie lub wegańskie kartacze nie są już tak popularne i brakowało mi tych regionalnych smakołyków w wersji bezmięsnej. Nauczyłam się więc robić je samodzielnie, by nie musieć rezygnować z tej wielkiej przyjemności!
Poniżej znajdziecie przepis na najlepsze, najbardziej tradycyjne ciasto ziemniaczane do kartaczy, tyle że zweganizowane. Farsz jest już moją radosną twórczością i bardzo Wam go polecam, bo pysznie wypełnia te wspaniałe ziemniaczane przysmaki.
SKŁADNIKI:
na 6 kartaczy
FARSZ:
- 180-200g soczewicy brązowej lub zielonej
- 1 cebula średniej wielkości
- 3-4 ząbki czosnku
- 1 marchewka średniej wielkości
- 1 mała pietruszka
- 2 liście laurowe
- sól, do smaku (u mnie ok. 1 łyżeczki)
- pieprz czarny, świeżo mielony, do smaku (u mnie ok. 1 łyżeczki)
- 1 łyżeczka cukru brązowego
- ½-1 łyżeczka ziela angielskiego mielonego
- 1-2 łyżki sosu sojowego ciemnego
- natka pietruszki, kilka gałązek
- 1 łyżka siemienia lnianego mielonego
- 100ml wody
- tłuszcz do smażenia
CIASTO:
- 850g obranych ziemniaków surowych
- 350g ziemniaków ugotowanych w osolonej wodzie i ostudzonych (powinny naturalnie, powoli ostygnąć w garnuszku BEZ POKRYWKI)
- 1 łyżka tłustej śmietany wegańskiej
- 1–1½ łyżeczki soli
- 1–2 łyżki skrobi ziemniaczanej
DODATKOWO:
- sól do gotowania kartaczy
- skrobia ziemniaczana do oprószenia kartaczy
- skrobia ziemniaczana do stworzenia krochmalu
DO PODANIA:
- omasta z cebulki
- solona śmietana lub jogurt
- surówka z kiszonej kapusty
PRZYGOTOWANIE:
- NAJPIERW PRZYGOTUJ FARSZ: Soczewicę płuczemy dokładnie i wielokrotnie pod ciepłą i zimną wodą. Następnie moczymy w ciepłej wodzie przez ok. 1 godzinę, w tym czasie warto raz wymienić wodę. Namoczoną soczewicę znów dokładnie płuczemy i gotujemy w świeżej wodzie do miękkości.
- Cebulę kroimy w drobną kostkę, czosnek przeciskamy przez praskę, marchewkę i pietruszkę ścieramy na tarce o grubych oczkach.
- Na patelni rozgrzewamy kilka łyżek tłuszczu (nie żałujcie tłuszczu na tym etapie, bo jeśli będzie go za mało to łatwiej o spalenie cebuli) i podsmażamy cebulę wraz z liśćmi laurowymi do momentu aż cebula będzie złocista. Wtedy dodajemy marchewkę, pietruszkę i czosnek. Mieszamy warzywa i podsmażamy przez 1-2 minuty. Następnie dodajemy sól, pieprz, cukier, ziele angielskie mielone, sos sojowy i smażymy jeszcze przez krótką chwilę, cały czas mieszając.
- Do patelni z warzywami i przyprawami, wlewamy wodę, przykrywamy patelnię pokrywką i dusimy wszystko na małej mocy palnika do momentu aż marchewka zmięknie. Wtedy zdejmujemy pokrywkę i pozwalamy, by woda nieco odparowała ALE nie czekamy aż z patelni zniknie cała wilgoć! Nieco płynu przyda się przy blendowaniu.
- Zawartość patelni łączymy z ugotowaną soczewicą, dodajemy posiekaną drobno natkę pietruszki oraz siemię lniane. Blendujemy wszystko ALE NIE NA GŁADKĄ MASĘ. Chodzi o to, by powstała lepka masa, z której da się lepić kulki/porcje. Nie próbujcie rozdrabniać soczewicy na gładką masę, bo wtedy może stać się zbyt rzadka.
Wegańskie kartacze z soczewicą idealne mają farsz, w którym wciąż wyczuwalne są gdzieniegdzie większe kawałki warzyw czy ziaren soczewicy.
- Z farszu formujemy w dłoniach 6 owalnych porcji. I tutaj wiele zależy od Waszej wprawy w zawijaniu ciasta ziemniaczanego. Jeśli porcje farszu będą większe (np. wielkości kinderniespodzianki), to trudniej będzie zawijać je w ciasto, ale po ugotowaniu wegańskie kartacze będą miały cienką skórkę z ziemniaczanego ciasta i pełno nadzienia wewnątrz – ja takie lubię najbardziej! Jeśli zaś Wasze porcje farszu będą mniejsze (np. wielkości niedużej śliwki), to łatwiej będzie formować kartacze, wewnątrz każdej ziemniaczanej kluski będzie mniej farszu, ale za to więcej puszystego ciasta ziemniaczanego – wiem, że wielu lubi właśnie taki efekt!
- Uformowane porcje farszu układamy na talerzyku i chłodzimy w lodówce.
- W TYM CZASIE PRZYGOTOWUJEMY CIASTO: Surowe ziemniaki ścieramy na tarce o najdrobniejszych oczkach. Chodzi o taki rodzaj tarki, która wręcz miażdży ziemniaki, nie tylko ściera. Starte w ten sposób ziemniaki musimy pozbawić całej wody. Wykładamy wiec dużą miskę bawełnianą ściereczką, na tę ściereczkę przelewamy całe starte, surowe ziemniaki wraz z wodą, zawijamy ściereczkę tak, by utworzyła jakby sakiewkę na ziemniaki i odciskamy bardzo dokładnie wodę. Potrzeba siły i cierpliwości, by naprawdę porządnie odcisnąć ziemniaki, ale warto się przyłożyć – od tego zależy jakość ciasta na kartacze.
- Odciśnięte ziemniaki stają się lekko wilgotną, plastyczną, gęstą masą. Przekładamy taką masę do miski, dodajemy sól i śmietanę, mieszamy dokładnie.
- Ugotowane, zimne ziemniaki ubijamy za pomocą tłuczka na puree i dodajemy je do ziemniaków surowych. Zagniatamy szybko jednolite ciasto z dodatkiem skrobi ziemniaczanej.
UWAGA: To jest moment, w którym musicie zdecydować ile skrobi ziemniaczanej chcecie dodać. Gotowe ciasto powinno być na tyle plastyczne i elastyczne, by z łatwością pozwalało się formować w kuleczki, rozpłaszczać, rozciągać. Jednocześnie, nadal będzie delikatnie kleić się do rąk. Nie dodawajcie jednak zbyt wiele skrobi, bo jej nadmiar sprawi, że ciasto na wegańskie kartacze będzie twarde.
- Gotowe ciasto dzielimy na 6 równych części. Z każdej porcji ciasta formujemy w dłoniach kulkę, następnie spłaszczamy ją delikatnie i wygniatamy w cieście wgłębienie na farsz. Układamy schłodzoną porcję farszu we wgłębieniu ciasta, a następnie całymi dłońmi (nie palcami!!!) staramy się otulić ciastem porcję farszu tak, by ostatecznie zamknąć kartacza i porządnie zlepić brzegi ciasta.
- Każdego zlepionego kartacza oprószamy/nacieramy skrobią ziemniaczaną.
- Gdy wszystkie kartacze będą już uformowane, odstawiamy je do lodówki.
- GOTUJEMY KROCHMAL: Zagotowujemy wodę w bardzo dużym garnku. Ja zagotowałam 5 litrów wody. Zanim jeszcze zacznie wrzeć, solimy wodę (ja posoliłam 3 łyżeczki) i zamieniamy ją w…krochmal! A jak? – na każdy 1 litr wody potrzebujemy 1 łyżkę skrobi ziemniaczanej. A więc ja wzięłam 5 łyżek skrobi i mieszałam je w kubku z zimną wodą aż zniknęły wszystkie grudki. Energicznie mieszając gorącą wodę w garnku, wlałam zawartość kubeczka do garnka i tak powstał krochmal. W krochmalu dużo łatwiej jest ugotować kartacze tak, by się nie rozpadały i nie sklejały.
- Krochmal powinien gotować się stale, ale raczej spokojnie bulgotać niż mocno wrzeć. Schłodzone kartacze wkładamy do wrzącego krochmalu za pomocą łyżki cedzakowej lub łopatki kuchennej. Warto gotować je partiami – np. po 2-3 na raz. Staramy się pilnować, by woda gotowała się i bulgotała spokojnie przez cały czas.
Gdy kartacze są już w garnku, warto kilka razy energicznie zakręcić/poruszyć garnkiem (uwaga, by nie oblać się wrzątkiem!), by kartacze nie przywarły do dna. Nie warto natomiast mieszać w garnku łyżką, bo w ten sposób można uszkodzić delikatne ciasto ziemniaczane.
- Kartacze powinny gotować się przez ok. 15 minut. I gotowe!
Podajemy gorące kartacze w towarzystwie omasty z cebulki i oleju – to klasyka. Polecam natomiast spróbować ich także z osoloną śmietaną lub z surówką z kiszonej kapusty.
WASZE OPINIE:
NEWSLETTER
Zapisz się na Newsletter EasyVege, by otrzymywać powiadomienia o nowych przepisach!
Lubisz ziemniaki? - wypróbuj więc...
Obserwuj EasyVege na:
Podobał Ci się ten wpis?
Kliknij aby dodać ocenę!
Średnia ocena 5 / 5. Liczba głosów: 8
Nikt jeszcze nie oceniał, wystaw pierwszą ocenę!
Bardzo mi przykro, że mój wpis się Tobie nie podobał!
Pomóż mi poprawić tą stronę!
Napisz mi co było nie tak
Przepis się sprawdza! Zrobiłem dziś te kartacze, nie przejmując się zanadto wiernością recepturze (proporcje pyr na wyczucie – byle ciasto było w miarę suche), składniki farszu też tak plus minus (dużo majeranku). Co najważniejsze, po ugotowaniu cepeliny są przyjemnie zwarte, lekko sprężyste, a farsz (z nielicznymi wyjątkami) nie wydostał się ze środka. Tak że – brawo dla Autorki.
Dziękuję za brawa i cieszę się, że kartacze Panu także wychodzą jak złoto! 🙂